twitter facebook instagram

BLOG | 1. Początek

Urban exploring, urbex, opuszczone miejsca bla bla bla.. Modne się zrobiło to hobby teraz, wszędzie, z każdej strony atakuje „urbex”, aż przestałam lubić to słowo ;). Co rusz nowy fanpage urbex_jan, urbex_Ewa, urbex (tu wstaw dowolne miasto wojewódzkie lub cokolwiek) , itp. itd, youtuby, facebooki, instagramy… łaaaaaa wszędzie po prostu.
Oczywiście nie zrozumcie mnie źle, nie mam nic przeciwko, aby ludzie rozwijali w sobie nowe pasje, ale jak to mówią co za dużo to niezdrowo, a to słowo atakuje z każdej strony. Z resztą.. Nie będę hipokrytką przecież właśnie piszę post na kolejnastronaourbexie.pl. Przez chwilę nawet naprawdę rozważałam taką nazwę, no bo jak nazwać stronę o hobby, którego nazwy nie lubisz?  🙂 Tak rozważając i słuchając ulubionego zespołu powstała ta strona. Zainteresowanych odsyłam tu—> Muse Dead Inside

Ale Sobańska, do brzegu! A więc, zacznijmy od początku 🙂

Nazywam się Natalia Sobańska i szwendam się po opuszczonych miejscach. Zaczęło się wraz z okresem nastoletniego buntu, kolejna przeprowadzka, tym razem do wioski zabitej dechami dla 13-latki była jak największy dramat. Pomijając fakt setnej zmiany otoczenia i to, że nikogo tam nie znałam (bo w końcu poznałam) coś trzeba było robić. A tam nic nie było. Nie miałam internetu (w 2004 nie było tak łatwo jak teraz z wszędobylskim netem), nie miałam kina, nie było nawet zwykłych knajp, ani parku, no nic, no wiocha po prostu wiocha. Byłam zbuntowaną małolatą, a jak przystało na zbuntowana małolatę to wagarowałam ile się dało. Z tym, że.. Gdzie można wagarować kiedy w okolicy nic nie ma? No właśnie… Chociaż nie, coś było. Kilka opuszczonych miejsc..  No i tak się zaczęło.

Pod koniec liceum wagarowałam już mniej (zmądrzałam), wyprowadziłam się do mojej rodzimej stolicy i od czasu do czasu zwiedzałam opuszczone. W 2014 roku zaczęło mnie to wciągać coraz bardziej, jeździłam więcej i częściej po Polsce robiąc foty telefonem. W 2015 zaczęłam szperać w sieci i oczywiście jak przystało na prawdziwego urbexiarza założyłam fanpage na fb! <Tylko, błagam nie cofajcie się do początkowych wpisów, bo płonę rumieńcem na samą myśl> Wtedy też nauczyłam się, że to hobby to się urbex nazywa i nie tylko ja tak sobie łażę. Wtedy też się przekonałam, że ludzie w tych ruderach robią całkiem fajne zdjęcia. I zajebiście mocno zapragnęłam też takie robić. W ten oto sposób zapadła decyzja, że kupuje aparat.

Tym przydługim wstępem, chciałam się de facto wytłumaczyć dlaczego te pierwsze 40 setów na stronie jest takie słabe- ja się po prostu uczyłam. Poniżej krótka oś czasu, przedstawiająca informacje nt sprzętu, z którego korzystałam, idący za tym mój rozwój foto jak i jednocześnie wskazówka dla Was, z jakiego okresu możecie się spodziewać gorszych i lepszych zdjęć 😉 . Na 2015 rok po prostu przymknijcie oko, skupmy się na samych miejscach. Zdjęciami z komórki nie będę Was katować, to dopiero byłby dramat, wierzcie na słowo. Z resztą, nie wszystkie sety nawet z Nikona nadają się do publikacji.

Czerwiec 2015 Nikon D3200 + Nikkor F 3.5-5.618-105 lub Sigma 10-20mm F4.5
Styczeń 2016 przesiadka na Nikon D7200 + Sigma 10-20mm F4.5 lub Sigma 17-70 mm F 2.8-4.5
Luty 2017 i do teraz przesiadka na NikonD750 + Nikkor F2.8 14-24 lub Nikkor 24-70 mm F 2.8

Ta strona powstała po to, aby pokazać, że opuszczone miejsca to nie tylko brzydkie ruiny, ale inny rodzaj piękna. Ja jestem już uzależniona od zgnilizny, dlatego nie potrafię być subiektywna, oceńcie sami.

 

Zapraszam Was do galerii i życzę miłego pobytu na stronie.

 

A to ja i mój pierwszy Nikon 😉